Na początku muszę przyznać, że trochę zwlekałam z napisaniem relacji z poprzedniego weekendu, a tutaj już kolejny tydzień za mną. Dużo się dzieje, w pracy i poza nią, stąd też zabrakło mi pewnego rodzaju dyscypliny, aby uzupełnić bloga. Ale wracając to tematu, stolica - Washington D.C.
Wycieczka odbyła się w sobotę, 22 października. Pojechaliśmy w pełnym składzie - interni + studenci (Rafał i Wojtek), wykorzystując uprzejmość hostów Weroniki, którzy specjalnie dla nas wynajęli 15-osobowego busa :-) Wyruszyliśmy wcześnie rano - 6:45, aby już o 10:00 zaparkować w stolicy. Tam wyruszyliśmy w piesze (!) zwiedzanie.
Wszystkie główne atrakcje Waszyngtonu znajdują się wzdłuż wielkiego "trawnika" - The National Mall. Wstęp do muzeów w Waszyngtonie oraz do Kapitolu jest bezpłatny :-). Co ciekawe, w Waszyngtonie, właśnie na The Mall, można zauważyć bardzo dużo osób biegających, jeżdżących na rowerach, chodzących na spacery ze swoimi psami. To naprawdę niecodzienny widok w Ameryce. Tutaj ludzie nie chodzą pieszo nawet do bankomatu, gdyż posiadają takie, do których można podjechać autem i wybrać pieniądze nie wysiadając z niego. Zaszokowani? ;-)
Naszym celem było odwiedzenie kilku muzeów, Kapitolu, wpadnięcie do Barack'a na kawkę i odwiedzenie greckiej świątyni Jeffersona. Najpierw weszliśmy do Air & Space Museum, gdzie podziwialiśmy stare i nowe samoloty oraz statki kosmiczne. Znajdowało się tam kilka ciekawych eksponatów, np. oryginalne kapsuły, w których załogi statków kosmicznych wracały na Ziemię. Można było na nich zauważyć, jak bardzo atmosfera stopiła wierzchnią powłokę kapsuły...
Następnie poszliśmy do Kapitolu, gdzie po długiej sesji zdjęciowej od frontu, przeszliśmy do punktu dla zwiedzających. Tutaj szybko musieliśmy zjeść i wypić wszystko, co mieliśmy ze sobą, gdyż ochrona nie pozwoliła na wniesienie jakiegokolwiek jedzenia/picia do środka. Zresztą, przed wejściem do każdego muzeum musieliśmy przejść przez punkt ochrony, bramkę wykrywającą metale a torebkę/plecak położyć na taśmie. Niemal jak na lotnisku. W punkcie informacji odebraliśmy przepustki i wraz z grupą 20 osób rozpoczęliśmy zwiedzanie od ociekającego amerykańskością filmu o historii budynku Kapitolu i Kongresu. Po przejściu indoktrynacji ;-) o wspaniałości narodu Stanów Zjednoczonych przeszliśmy do dalszych pomieszczeń Kongresu. Każdy otrzymał swój zestaw słuchawkowy i ruszyliśmy za przewodnikiem. Weszliśmy pod kopułę, pooglądaliśmy popiersia i pomniki bohaterów narodowych oraz mnóstwo obrazów. Niestety, z racji weekendu, nie mogliśmy zobaczyć sal obrad :-(
Kolejnym etapem zwiedzania miały być National Archives, ale kolejka do wejścia i nasze ograniczenia czasowe skutecznie zniechęciła do czekania. Poszliśmy więc dalej, mijając po drodze Art Gallery, do Natural History Muzeum. Tutaj czekały na nas szkielety dinozaurów, ssaki i różne głębinowe stworki, zatopione w roztworach i umieszczone w słoikach.
Dalej skierowaliśmy się w stronę Białego Domu, pozostawiając za sobą budynek FBI. The White House, w porównaniu do Kapitolu, sprawia wrażenie dosyć małego ;-)
|
z Asią |
Na zakończenie spaceru udaliśmy się pod Washington Monument oraz Jefferson Memorial. Niestety Reflective Pool był przebudowywany i widok nie był tak powalający jak na zdjęciach... :-(
|
Za plecami Washington Monument |
|
Jefferson Memorial |
|
Reflective Pool i Washington Monument |
Cała wycieczka była udana, spędziliśmy miło czas, spacerując w ciepłym jesiennym słońcu po stolicy US&A :-)
W niedzielę mieliśmy pierwsze spotkanie z organizatorem praktyk - Billem. Pogoda dopisała i spędziliśmy 2 godziny w ogródku za domem, jedząc hot-dogi i rozmawiając o naszym pierwszym miesiącu tutaj.
|
Od góry: Szoki, Asia, Patryk, Sali, Rafał, Weronika, ja, Wojtek |